a popularnośc , to mu bardziej filmy w których grał przyniosły a nie jego kreacje jakie stworzył . Nawet
w filmie "Gandhi" zagrał przeciętnie . A socara , chyba bardziej dostał za to jak wyglądał a nie za to
jak grał .
"aktor z niego przeciętny" powiedział ten co ma Goslinga w awatarze
"dostał za to jak wyglądał a nie za to jak grał " miejsce Goslinga w rankingu i popularność też jest za wygląd ,a nie grę
otóż Ben jest jednym z najlepszych aktorów czego nie można powiedzieć o Ryane,którego lubię ale aktor z niego marny
pfff . Lepije zamilcz już bo każde kolejne zdanie tylko Cie pogrąża . I do tego jeszcze jakies wąty do Goslinga ma . "Gratuluję "
a mówiłem cobys lepiej zamilkła homofobko i znając życie antysemitko , rasistko . Idz lepiej na sesje ku klux klanu i tam zanudzaj swoją żenującą mowa ów obecnych .
Wręcz przeciwnie. Jest to aktor typowo charakterystyczny (jak Peter Stormare...) - to właśnie perfekcyjne opanowanie jednego typu postaci zagwarantowało mu popularność i angaż za angażem do drugoplanowych lub epizodycznych ról.
Stworzył jedną ale dobrą kreacje.
Obrzucanie się błotem- że tak się wyrażę!- nie powoduje dyskusji, lecz odrzut! Dlatego skup się na grze aktora. I, po prostu, ręce mi opadają, gdy, zamiast rzeczowych argumentów, obelgi padają!!!
Pewnie będzie do mnie to samo, ale ja się tym nie przejmuję, jako że, by dyskutowac, to trzeba mieć jakiś poziom- i wiedzę, a takowych u ciebie(!) nie widzę!
Zatem podyskutuję z "Impactorem". Pozim wyższy i wiedza także; błota nie widzę!
Nie wydaje mi się żebyś rzeczywiście oglądał "Gandhi'ego" skoro uważasz, że zagrał w tym filmie przeciętnie. To była rola życia: w pełni zasłużył na Oscara. Kingsley nie tyle co zagrał, a stał się Mahatmą Gandhim. Gdyby rzeczywiście zagrał przeciętnie, ale docenili by tylko to jak się prezentował w filmie, "Gandhi" dostałby wówczas Oscara za charakteryzację.
A nawet jeśli rzeczywiście oglądałeś film i Twoim zdaniem naprawdę zagrał przeciętnie... cóż, w avatarze masz Goslinga. To w sumie wiele wyjaśnia.