Oglądałam Grę Endera i nie przywiązałam do niego uwagi, ale krążąc po angielskiej części
Instagrama wpisywałam dużo #endersgame. Przyznam się, jarało mnie to bo główny aktor dobrze
zagrał. Ale to moim zdaniem jedyny plus filmu, książka lepsza.
Więc patrzę, stron fanpage'owych nie zliczę - no ale wszystkie jednak dotyczą właśnie głównego
aktora. Wielkie zamieszanie, bo ma fajne oczy. Temu nie da się niestety zaprzeczyć.
Ale potem... Bean, Bean, Bean. "Groszek", ta postać zupełnie zniekształcona przez reżysera jakoś
obroniła się urodą. I coraz częściej pojawiają się tagi #aramis #aramisknight #paramis (jeszcze
większe zamieszanie, bo ma dziewczynę - chyba Paris Berelc, obojętnie kto to...). Niby, że
drugoplanowa rola, ale zawsze aktorzy rodzaju męskiego mają więcej fanów... a raczej fanek. Już
szczególnie jak są przystojni - ale wtedy im współczuję bo jest ciągle "Hey I love you, you're
perfect, please follow back <3 ♥♡♥♡♥ :***** ". A jak coś skomentują lub polubią na
facebooku/Instagramie/twitterze to od razu lecą screenshoty i wstawiają je gdzie popadnie z
podpisem "OMG HE NOTICED ME!!!! I CAN'T BREATH, I'M DYING PLEASE PLEASE FOLLOW I LOVE
YOU! @aramisknight ". Tak, czy inaczej fangirlsy zawsze chcą more.

W każdym razie życzę mu szczęścia, zanosi się dobry aktor.